Wysłałem do pani poseł Jadwigi Emilewicz list: "Pani poseł, wygląda na to, że Polskę już niedługo szlag trafi. Ten uczony wniosek wyłania się: po pierwsze - z badań, a po drugie - z intuicji (oby jej pani nie podzielała!). Badania pokazują konsekwentnie niski poziom zaufania społecznego Polaków do instytucji państwa, do polityków, przedsiębiorców, obcych oraz do siebie nawzajem. To ostatnie łatwo możemy zauważyć chociażby w popularności hasła «Chcę to mieć na piśmie» - i to nie na byle jakim piśmie, ale takim z solidnymi trzema pieczęciami. Deklarujemy co prawda wyjątkowo wysoki poziom zaufania do członków własnej rodziny, ale państwo jednak nie jest federacją rodzin. Jest żmudnie budowaną złożoną strukturą zapewniająca wspólną przestrzeń do życia i rozwoju. Aby ta struktura działała, wymaga ona możliwie dużego zaufania do sądów, samorządów, kontrahentów, pracodawców, uczestników gry rynkowej, mediów, nauczycieli, policji, sąsiadów itd. Inaczej działa wadliwie albo słania się ze słabości. Jakby mało było tego kulturowego tła, mamy jeszcze władzę, która lubuje się w pokazywaniu przegranym gestu Kozakiewicza. Buduje lotnisko i kanał morski, ale świadomie nie buduje zaufania. Bo jakoś to będzie? Kreślę się z szacunkiem, czekam na odzew". I zaczęliśmy rozmawiać.
W czasie, w którym nowoczesne państwa się tworzyły, a społeczeństwa budowały całą tę tkankę organizacji i instytucji - nas nie było na mapie Europy. Owszem, pewne procesy następowały, w Wielkopolsce pod pruskim zaborem powstawały spółdzielnie, programy stypendialne, pierwsze szkoły dla kobiet. Dawaliśmy radę, nawet moja rodzima Galicja uzmysławia, że jakąś tkankę społeczną wytworzyliśmy nawet pod zaborami... ©℗l
Jan Wróbel: Lubię historię, ale może byśmy nieco przyspieszyli.
Reklama
Jadwiga Emilewicz: Nowoczesne państwo z nowoczesnym społeczeństwem tworzymy dopiero 30 lat. Choć mamy niemal nieprzerwany wzrost PKB od prawie trzech dekad, to zasobów kapitałowych nie mamy dużo, tym zdrowym tłuszczem dopiero obrastamy. Mimo tak długiego okresu wzrostu gospodarczego własnego kapitału też mamy o wiele mniej niż stare państwa UE. Skąd zatem oczekiwanie, że nawyki społeczeństwa obywatelskiego i stabilnego ładu instytucjonalnego wytworzą się szybciej?
Po drodze było państwo styropianowe…
Były lepsze i gorsze momenty…
Na kolanach…
Nie wszystkie szanse zostały wykorzystane…